Droga Do Domu Yaa Gyasi Zazyjkultury Recenzja

„Droga do domu” – Yaa Gyasi

Kategoria:

„Droga do domu” – szalenie ambitna debiutancka powieść 26-letniej pisarki – obejmuje około 250 lat historii rozpiętej na dwóch kontynentach. To powieść, która wydaje się być inspirowana przez tak różne sagi rodzinne, jak „Sto lat samotności” Marqueza, „Korzenie” Haley’a czy „Buddenbrooków” Manna; to powieść, stawiająca sobie trudne zadanie śledzenia spuścizny smutku, którą niewolnictwo pozostawiło ośmiu pokoleniom jednej rodziny.

Urodzona w Ghanie Yaa Gyasi, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych wraz z rodziną w wieku dwóch lat, mówi o współudziale Ghańczyków w brytyjskim handlu niewolnikami. Nie zrażać powinna jednak ta autorska konstatacja, choć to argument używany przez południowoamerykańskich apologetów chcących rozcieńczyć unikalny horror amerykańskiego niewolnictwa. Ale, oczywiście, nie jest to w ogóle punkt wyjścia dla powieści Gyasi. Akcentując to kontrowersyjne stwierdzenie, zachęca czytelnika do rozważenia splątanych łańcuchów odpowiedzialności moralnej, które wiszą na naszej historii. Jest to jeden z wielu problemów, które „Droga do domu” tak mocno bada.

Historia zaczyna się w nadmorskiej wiosce Fante w Ghanie w połowie 1700 roku, gdzie mieszkają dwie przyrodnie siostry, które nie wiedzą o sobie nawzajem. Effia ma 15 lat, gdy przyciąga uwagę Jamesa Collinsa, nowo mianowanego brytyjskiego gubernatora w afrykańskiej dżungli. Collins płaci ojcu 30 dolarów za córkę i zabiera ją już jako żonę do Twierdzy Cape Coast. W czasie, gdy piękna Effia zajmuje górne, wygodne piętra rezydencji gubernatora, jej przyrodnia siostra Esi, również 15-letnia, jest uwięziony w lochu pod Twierdzą wśród niewolników czekających na transport do Nowego Świata. Ów przedsionek piekła – jak podkreśla narrator – zapełnia się z fekaliami, smrodem chorób, deptanymi zwłokami i wrzeszczącymi noworodkami, a ci, którzy przeżyli, są regularnie bici i gwałceni.

Wkrótce losy sióstr przedziela Ocean Atlantycki, co w rezultacie stworzy dwie gałęzie drzewa genealogicznego. Rozdział po rozdziale narracja porusza się tam i z powrotem między bohaterami a kontynentami, za każdym razem robiąc skok o pokolenie. Ta struktura – w gruncie rzeczy to powieść z powiązanych ze sobą opowiadań – postawiła przed Gyasi niezwykłe wymagania. Każdy rozdział musi natychmiast wprowadzić nowe tło i nowe postacie, ale szybkość, z jaką opowieść Gyasi rozprzestrzenia się po całych dziesięcioleciach nie jest myląca, a olśniewająca, tworząc rodzaj cofniętych w czasie obrazków z życia czarnych w Ameryce i w afrykańskiej ojczyźnie.

To niemożliwe, aby nie podziwiać twórczej ambicji i fabularnego zakresu „Drogi do domu”. Książka Gyasi pozostawia czytelnika z potrzebą zrozumienia zarówno wstrząsających realiów murzyńskiej niewoli oraz wyrządzonej nią emocjonalnej szkody, która ciągnie się przez wieki, od matki do córki, od ojców po synów. W swojej doskonałej powieść Gyasi pozwala nam doświadczyć okropności niewoli na poziomie intymnego, osobistego doświadczenia.

Ta fachowa proza zamknięta w błyskotliwych, migawkowych rozdziałach nie tworzy wciągającej, w pełni wyobrażonej fikcyjnej rzeczywistości, jak to miało miejsce w „Stu latach samotności” Marqueza, nie jest również zakrojona – wbrew pozorom – na kształt hiperprzestrzennego mitu, jak zrobiła to Toni Morrison w „Umiłowanej”. W rezultacie „Droga do domu” to proza celowo przyziemna – czytelnik jest świadom, zwłaszcza w „amerykańskich” rozdziałach, że znaczące wydarzenia historyczne i problemy społeczne (jak wielka migracja i masowe uwięzienie afroamerykańskich mężczyzn i kobiet na plantacjach) zostały w przemyślany, w pełni akceptowalny sposób włączone w narrację.

Gyasi, która podobno otrzymała ponad milion dolarów od wydawcy „Drogi do domu”, opracowała styl wystarczająco zwinny, by móc odzwierciedlać ten niezwykły zakres czasowy fabuły swojej pierwszej powieści. Kiedy porusza się na przestrzeni wieków, począwszy od starej i nowej Ghany, Alabamy z czasów wojny secesyjnej po współczesne Palo Alto w Kalifornii, jej proza ​​moduluje nieznacznie w zależności od czasu i bohaterów. Rozdziały obejmujące osiemnasty wiek rezonują tonami legendy, podczas gdy te współczesne świecą tradycyjnym realizmem. I jakoś wszystko to odbywa się w cudownej wydajności na zaledwie 409 stronach.

„Droga do domu” Yaa Gyasi, podobnie jak dylogia Nino Haratischwili „Ósme życie”, mierzy się z bolesnym dziedzictwem historii mającej porażający wpływ na dzieje wielu pokoleń. Okrzyknięta przez wydawców i krytyków „wielką powieścią”, „Droga do domu” to przykład wspaniałego rozkwitu predyspozycji literackich tej młodej pisarki, to debiut, który uświadamia zakres i głębię jej talentu, a hasło „wielka powieść” nie jest tu przesadą ani tanim marketingowym chwytem.

472077-352x500

Tytuł: Droga do domu

Autor: Yaa Gyasi

Kategoria: Proza amerykańska

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 409

Data wydania: 02.06.2016

Autor: VenusInFur

02.08.2016