Betonowy Palac Gaja Grzegorzewska Recenzja Ksiazki

„Betonowy pałac” – Gaja Grzegorzewska

Kategoria:

Głównym bohaterem jest Łukasz ps. Profesor, który po dwóch latach pobytu nad Morzem Południowym wraca do rodzinnego Krakowa.
Tutaj się wychował wśród blokowisk, ma swoich kumpli i bogate wspomnienia. Postanawia wrócić, kiedy dostaje przesłaną kopertę, a w niej kartkę z napisem: ,,Nie wracaj w te strony”. Tydzień później przychodzi do niego również mail od kumpla, który pisze, że mają nowego admina i żeby się z nim spotkał. Zastanawia się on, dlaczego Profesor wyjechał, że być może uciekł przed policją. Profesor obiecał sobie, że już skończył z przemocą. Miał rozpocząć nowe życie poza Krakowem. Jednak po powrocie zostaje uwikłany w intrygę.
Najpierw staje w obronie prostytutki, a później ,,przygarnia” 13-letnią dziewczynę. W powieści pokazany zostaje brutalny świat ,,zamkniętego” blokowiska, gdzie dobro walczy ze złem. Policja nie reaguje tak jak powinna, bo ma zawarte układy z gangsterami. Nikt nie chce się wychylać, bo się boi. Profesor zasiada na ławeczce, spotyka swoich kumpli i pije z nimi jak za starych dobrych czasów. Nic się tu nie zmieniło.
Tylko pojawił się nowy zarządca osiedla, niejaki Opiekun. Zarządca chce, aby Profesor odnalazł jego żonę, która zniknęła. Szantażuje go, pokazując mu zdjęcia jego siostry. Profesor nie ma wyjścia. Chce chronić swoją przyrodnią siostrę Julię, dlatego postanawia zostać w Krakowie i poszukać żony Opiekuna.

Powieść szokuje brutalnością opisów. Autorka nie oszczędza czytelnikowi szczegółów, pokazując całe zło ludzkiej psychiki.
Mamy tu ludzi z półświatka, narkotyki, alkohol, seks i przemoc. Mamy tu patologię, bo główny bohater miał romans ze swoją przyrodnią siostrą, a 13-latka chce z nim spędzić noc. Nie ma tu piękna. Jest zło i brutalność. Powieść jest prawdziwa, nie pokazuje czegoś całkiem zmyślonego, nierealnego. W niektórych momentach opiswydarzeń bulwersuje, aż chciałoby się odwrócić głowę, aby tego nie widzieć w wyobraźni.
Szczególnie podczas spotkania Profesora z jego kumplem, gdzie pojawia się motyw homoseksualny. Pojawia się pytanie – jak można było coś takiego napisać? A jednak. Literatura musi wzbudzać emocje. Im większe tym lepiej. Choć był moment, kiedy musiałam na chwilę odłożyć książkę, aby odetchnąć swobodniej. Nie dało się nie zatrzymać na moment, żeby nie uporządkować myśli.

Podoba mi się postać Profesora. Mimo, że pochodzi z nieciekawego środowiska, zachowuje w sobie też dobre cechy. Choćby wtedy, jak staje w obronie prostytutki. Co z tego, że tak zarabia na życie, skoro jest przecież kobietą i nie można jej bić. Kiedy 13-latka go prowokuje, zachowuje się jak dojrzały mężczyzna. Zauważa, że dziewczyna to jeszcze dziecko, które zamiast włóczyć się po nocy i pić, powinna siedzieć w domu i zająć się nauką. Gangster Opiekun zmusza go do przyjęcia roli detektywa. Można stwierdzić, że Profesor wciela się w nią odpowiednio do tego zawodu. Zadaje pytania, rozważa przebieg sytuacji. Potrafi też wyciągnąć wnioski. Jest inteligentnym mężczyzną, prawie udało mu się skończyć studia. Wyróżnia się z blokerskiego środowiska. Nie jest aż tak brutalny jak ludzie z półświatka. Ma swoje zasady.
Posługuje się wyrażeniami, które świadczą o jego oczytaniu.

Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Profesora udała się autorce. Wcielenie się w mężczyznę, jego sposób wyrażania charakterystyczny dla osiedlowego życia młodych ludzi, nie było na pewno łatwe. Betonowy pałac to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki. Na pewno przeczytam wcześniejsze powieści, ponieważ zainteresował mnie styl i prosty język, fabuła oraz ciekawi bohaterowie, szczególnie Profesor oraz Julia. Przyrodnią siostrę Profesora poznajemy jako elegancką i piękną młodą kobietę. Jest ona prywatnym detektywem i narzeczoną inspektora policji. Julia ma twardy charakter, nie boi się wyzwań. Jest drugą najważniejszą postacią w powieści.

W Krakowie grasuje zabójca kobiet zwany Rzeźnikiem. Ten wątek jest interesujący, bo do końca powieści nie było wiadomo kto nim jest i czy ma to związek z intrygą. Jest to zaskakujące dla czytelnika.

Podoba mi się też język, który jest prosty i ,,pochodzi z ulicy”. Charakterystyka postaci z półświatka i ich pseudonimy, np. Pan Dobra Nutka, Kakałko też ubarwiają tekst. Dialogi są zabawne.
Jedne z lepszych:

,,- Jaja sobie robicie? A zresztą co mnie to obchodzi. Okładajcie się po mordach, jeśli musicie albo sobie od razu zmierzcie kut***”.
,,A więc to jest komendant. Nawalony jak pierwszy lepszy lump z osiedlowego skwerku”. Rozmowa Profesora z kumplem pod jego blokiem:
,, – Stoję pod twoim blokiem w ręku trzymam bro”.
,,- Dzisiaj zło nie zwycięży, dzisiaj zwycięży dobro”.

Rozmowa Profesora z kelnerem:

,,- Baby!
– Ale jak tu ich nie kochać! – podjął barman. – ta bufetowa to była babka!
Prychnęła, opluwając podłogę i oblewając się piwem.
– No tak, ciężko z nimi, ale bez nich jeszcze gorzej! – kontynuowałem tym samym umordowanym tonem.
– Wszystkie takie same! – Barman też przyjął znękaną pozę. – Ciągle z czegoś niezadowolone.
– Na babę to wie pan, jaki jest najlepszy sposób, wie pan, nie? – Mrugnąłem do niego, a on zarechotał. – No i twardo trzeba, bo inaczej szanować nie będzie.
– No tak. No tak. Nie inaczej. Pani wybaczy. Chyba nie wypada, żeby dama słuchała takich rzeczy.
– To nie jest żadna dama, drogi panie, tylko kawał wrednej baby. Pacz pan, co ona się tam tak kuli tyłem do nas. Ejże, babo!
Wie pan, jak mówią: jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije…”.

Rozmowa w więzieniu:

,,- Ma tu pani grono wielbicieli. Chłopaki liczyły, że zrobią rewizję osobistą, ale widzę, że pani toby nawet pilnika nie miała gdzie ukryć!(…).”
,,Patrz, ty, kur***, jak ona słucha cały czas. Gęba zaciśnięta, ale pewnie miałaby niejedno do powiedzenia. Chcesz mi coś podkręcić?
Dawno cię chyba nikt nie je***. Co się tak lampisz, su***? Może ci** chociaż pokaż? Nie pokażesz. Ale jak pod celą zapytają, to powiem, żeś pokazała. No, jeb*** cię chętnie, ale to już nie dla mnie. Ale znam inne zabawy (…).”

Stwierdzenia:

,,Widziałeś jaka z niej laseczka, nie do podj***”.
,,Miała przej*** niefart w życiu”.

Sama intryga też wciąga czytelnika. Trudno odkryć, jakie zamiary ma naprawdę Opiekun, czego można się po nim spodziewać. Jaką rolę odgrywają młode kobiety z półświatka, czyli Angie i Mała Caryca? Nie można przewidzieć zakończenia powieści. „Betonowy pałac” warto przeczytać. Jest to książka oryginalna, wyróżniająca się spośród polskich kryminałów, dlatego oceniam ją wysoko.
Powieść przeznaczona jest raczej dla młodych czytelników.

http://pasjonujacestrony.pl/

betonowy-palac-gaja-grzegorzewska-recenzja-ksiazki

 

Tytuł: Betonowy pałac

Autor: Gaja Grzegorzewska

Kategoria: Thriller/sensacja/kryminał

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 508

Data wydania: 28 sierpnia 2014

Autor: Nadia

27.10.2014